niedziela, 29 lipca 2012

Zjawa w odsłonie Maxi :)

Dzisiejsza pogoda jest nieprzewidywalna :)
Słońce + upał, a za chwilkę burza + deszcz. 
Założyłam dzisiaj na siebie moją ukochaną Maxi, 
którą upolowałam jakiś czas temu na wyprzedaży :) 
Przeżyła już ze mną wiele, ale ma się jeszcze całkiem dobrze,
a ja ani myślę się jej pozbywać.
Zdecydowałam się również na koturny,
które ostatnio towarzyszą mi na co dzień :)
Są naprawę baaardzo wygodne.
Torba tym razem mała, ale na krótki spacerek zdecydowanie się nadaje, zwłaszcza, że 
zawsze można ją przełożyć przez ramię  :) 
Sukienka - H&M 
Koturny - No Name
Torba - SH


P.S. Wiem, że ostatnio troszkę Was zaniedbałam, 
ale w ramach rekompensaty obiecuję wakacyjne rozdanie. :) 

poniedziałek, 16 lipca 2012

Siarkowa moc - antybakteryjny krem matujący.

Przechadzając się któregoś razu po Rossmanie,
mój wzrok padł na jedną z niższych półek z kosmetykami.
Leżały tam dwa ostatnie opakowania kremu Barwy
- z racji tego, iż firma ta jest raczej zachwalana na blogach, 
pomyślałam sobie, że warto spróbować,
zwłaszcza, że cena niewygórowana. 
W ten oto sposób stałam się posiadaczką najlepszego ze wszystkich kremów, 
z jakimi miałam do tej pory styczność, ale o tym za chwilę :) 
Krem zapakowany jest w kolorowy kartonik, 
który łatwo wpada w zasięg naszego wzroku. 
Dla kogo przeznaczony jest krem?
Otóż, jak pisze producent - dla osób z cerą podatną na problemy trądzikowe. 
Obiecuje nam, iż krem skutecznie będzie walczył z objawami trądziku i
błyszczeniem się skóry (stąd ta obiecująca nazwa "matujący") 
Skład kremu przedstawiam na zdjęciu poniżej
Opis zaintrygował mnie na tyle, że z niecierpliwością czekałam na efekty, 
które pojawiły się dosyć szybko.
Co prawda nie mam problemu z trądzikiem, ale niestety od czasu do czasu
wyskakują mi na twarzy pewne "niespodzianki",z którymi raczej nigdy się nie polubię. 

Jednak do rzeczy...
Krem ma bardzo fajną konsystencję, nie jest ani rzadki, ani zbyt gęsty. 
Bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy, nie pozostawiając na niej tłustej powłoki. 
Efekty używania kremu zauważyłam już po tygodniu. 
Rzeczywiście na twarzy pojawiało się coraz mniej niespodzianek, 
a przy regularnym stosowaniu kremu dwa razy dziennie:
rano i wieczorem zniknęły całkowicie, a nowe się nie pojawiały. 

Odnoście "funkcji" matującej:
szczerze mówiąc nie za bardzo w to wierzyłam, 
jednak krem naprawdę matuje 
i efekt ten utrzymuje się na twarzy praktycznie cały dzień. 

Jeśli chodzi o wydajność kremu to jest ona bardzo dobra, 
używam go od dwóch miesięcy, a pozostała jeszcze połowa opakowania.  

Muszę przyznać, iż jestem kremem naprawdę zachwycona. 
Trzeba jednak pamiętać, aby stosować go regularnie, 
bo jeśli na kilka dni odpuścimy - mogą pojawić się niespodzianki. 

Podsumowując. 
PLUSY:
--> hamuje pojawianie się "niespodzianek twarzowych"
--> dobrze matuje 
--> świetnie się wchłania, nie pozostawia tłustej powłoki 
--> wydajność
--> cena: ok. 15zł/szt
MINUSY: 
--> dostępność (nie widziałam kremów nigdzie poza Rossmanem,
ale może po prostu źle się rozglądałam). Wiem jednak, że blogerki narzekają
na dostępność produktów tej firmy. 

Używałyście? Polecacie?
Miałyście w ogóle styczność z tą polską firmą?