Zachęcona opiniami na blogach postanowiłam w końcu nabyć eyeliner w żelu.
Szukałam ślicznej czerwieni z Inglota, którą zobaczyłam na blogu którejś z Was,
a która nie dawała mi spać po nocach :)
Czerwieni nie znalazłam - nadal aktywnie poszukuję,
nabyłam natomiast inny odcień, który natychmiast skradł moje serce.
Pełna obaw, czy uda mi się to cudeńko nałożyć na powieki
bez zbędnego marnotrawstwa powędrowałam do domu
i po odkręceniu słoiczka moje oczy mogły cieszyć się takim oto widokiem:
Zafascynowana tym pięknym odcieniem
i trochę zszokowana ceną - zapomniałam o zakupie pędzelka.
Musiałam więc użyć tego, co miałam w domu,
czyli zwykłego, cienkiego pędzelka zakupionego bodajże za 2zł :)
Jak z nakładaniem?
Konsystencję eyelinera widzicie na zdjęciach,
moim zdaniem po nałożeniu na pędzelek jest idealna.
Nakłada się naprawdę fajnie, wystarczą dwie cienkie warstwy,
aczkolwiek ja nałożyłam kilka, bo wpadłam w manię "wyrównywania kreski",
której oczywiście i tak nie udało mi się wyrównać :))
Na powiece prezentuje się to w następujący sposób:
Kreska oczywiście nie jest idealna, ba.. nie jest nawet dobra, ale myślę, że w końcu dojdę do perfekcji :)
Na zdjęciu udało się nawet ładnie uchwycić kolor,
aczkolwiek na zewnątrz kolor jest jeszcze bardziej intensywny.
Tutaj zdjęcie już po dokończeniu makijażu, czyli nałożeniu tuszu i cieni :)
Podsumowując:
jestem bardzo zadowolona z tego eyelinera i mam nadzieję, że tak już zostanie :)
PLUSY:
--> kolor! kolor i jeszcze raz kolor :))
--> idealna konsystencja
--> wygodne opakowanie
--> dostępność
MINUSY:
--> cena (ok. 35zł/sztuka)
Jeśli tylko eyeliner nie zaschnie zbyt szybko na pewno kupię go ponownie,
bo wydaje się się być wydajny, a efekt jest naprawdę zadowalający.
Znacie? Używacie? :)
A może możecie polecić jeszcze jakąś firmę, która ma tak duży wybór kolorów?